piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 22

**Harry**

Nie mogę w to uwierzyć Lily jest tu.Śpi ze mną czuję się taki szczęśliwy nie mogę przestać się uśmiechać.Boli mnie to że ona ma chłopaka a ja ją naprawdę kocham gdy nie ten wypadek była by ze mną!! Ale to nie ma znaczenie w końcu mogę ją przytulić, pogadać z nią .Obudziłem się już dawno ale nie wstaję bo na mnie leży Lily.Jak dawniej ma mnie za poduszkę.Słyszę jak mruczy jak prawdziwy kotek.Nagle  jej telefon zaczął dzwonić był to budzik .Lily się obudziła
-I jak się spało księżniczko ??-spytałam ona tylko się uśmiechnęła.I szybko wstała
-O Jezu przepraszam że na tobie leżałam -powiedziała
-Nic się nie stało przyzwyczaiłem się do tego że na mnie śpi.Jestem taką twoją osobista poduszką-powiedziałem uśmiechając się do niej
-Oo mam własną poduszkę.Fajnie!!-powiedziała śmiejąc się -To dasz mi jakieś ciuchy do szkoły??
-Jasne masz tu bluzkę a po spodnie to musisz iść do Niall'a- powiedziałem -Praw...
-Pamiętam gdzie ma pokój -powiedziała zadowolona
-A skąd ??-spytałem zdziwiony
-Takich rzeczy to się nigdy nie zapomni -powiedziała z wielkim uśmiechem i wyszła z pokoju.Ja jeszcze chwilę leżałem i się ubrałem w  białą bluzkę na to żółta bluza i czarne spodnie.Zszedłem na dół gdzie Liam robił już naleśniki.
-Cześć -powiedziałem wszystkim
-Hej i jak z Lily ??-spytał Louis śmiesznie poruszając brwiami
-Dobrze wyspałem się -powiedziałem ale wiedziałem że chodzi o coś innego
-Powiedziałeś jej że kochasz ją ??-spytał Liam
-Nie ona ma chłopaka nie chcę jej mącić w głowie
-Ale Harry..-powiedział Zayn
-Nie ma ale dajcie mi naleśnika -powiedziałem łapiąc jednego i kładąc na niego bitą śmietanę.

**Lily**

Weszłam do pokoju Niall'a gdy ten się ubierał był w samych bokserkach trochę się speszyłam,a on jak mnie zobaczył tylko się uśmiechnął
-O nie mów że się wstydzisz widziałaś mnie tyle razy w bokserkach nawet ze mną spałaś a teraz robisz się cała czerwona -powiedział śmiejąc się
-Bo wiesz ja mam amnezję i nie pamiętam-powiedziałam wytykając mu język
-Przyszłaś po spodnie ??-spytał
-Tak
-A jak ci ich nie dam ??-spytał z cwaniackim uśmiechem
-To ja ci nie dam żelków-powiedziałam a on zrobił wielkie oczy.I rzucił mi spodnie z dresu.-Dziękuję-powiedziałam zakładając je
-Ej zaczekaj weź jeszcze tą czapkę-powiedział zakładając mi na głowę z napisem " I love the boy Irish"-Wyglądasz pięknie-powiedział całując mnie w policzek.Ja tylko się uśmiechnęłam i wyszłam.Poszłam do kuchni gdzie było czuć piękne zapachy.
-Hej chłopacy-przywitałam się z każdym
-Co ty masz na głowie ??-spytał Zayn
-Czapkę Niall mi ją dał -powiedziałam zdziwiona o co im chodzi
-No to wszystko wyjaśnia -powiedzieli i zaczęli się śmiać.Ja ściągnęłam czapkę i przeczytałam napis.I tez zaczęłam się śmiać.Po chwili zszedł Niall z wielkim uśmiechem.
-Chyba pierwszy raz nie spóźnię się do szkoły  -powiedziałam siadając kolo Harry'ego i zajadając się naleśnikiem
-Widzisz mamy na Ciebie dobry wpływ -powiedział dumny Louis.Wszyscy zjedliśmy śniadanie i jechaliśmy do szkoły.Oczywiście siedziałam na kolanach Harry'ego.Całą drogę grałam w łapki z Niall'em .Louis zaparkował przed szkołą.Wszystkie oczy buły skierowane w nasza stronę.No tak zapomniałam jestem z Mitchell'em a zadaję się z chłopakami których on nienawidzi.no trudno ja mam to gdzieś!!Pierwsza lekcja geografia czyli czas gadania i spania.Nauczycielka zdziwiła się moją obecnością,ale nic nie mówiła.Siedziałam z Max i Harry'm.
-Idziemy dziś do kina??Po szkole -spytał Harry
-Jasne czemu nie -odpowiedziałam
-Ale po szkole  miałyśmy iść na zakupy.Bo za 4 dni dyskoteka  w szkole i miałyśmy kupić sobie sukienkę-powiedziała zła Max
-Ja chętnie wam doradzę-powiedział szczerząc się do nas Harry
-To jak Max może Harry iść z nami??-spytałam robiąc minę proszącego pieska
-Jasne -powiedziała z uśmiechem
-Gdzie idziecie ??-spytał :Louis
-Ja z dziewczynami idę na zakupy po szkole  -powiedział dumny Harry
-My tez!!-krzyknął Louis z miną foch -Dlaczego nam tego nie zaproponowałaś ??
-Wy też możecie iść -powiedziała Max.
-To po szkole wszyscy idziemy po sukienki -powiedziałam a wszyscy zaczęli się śmiać.Po lekcjach poszliśmy do samochodu chłopaków.
-Ee wiecie nie zabierzemy się jest nas za dużo-powiedziała a chłopacy uśmiechnęli się tylko
-Ja rezerwuję Harry'ego !!-krzyknęłam przysuwając się do niego -On jest mój !!
-To wiadome,ale kogo by tu dać Max ??-powiedział przez śmiech Louis
-Niall'a polecam wygodny -powiedziałam,a Max spojrzała na nas ze wzrokiem pytającym.-nie patrz się tak tylko wskakuj!-powiedziałam i wepchnęłam ją do auta.Louis prowadził Zayn siedział przy nim z przodu a j a na kolanach u Harry'ego,Max u Niall a Liam sam.Po 30 minutach byliśmy już na miejscu wyśledziliśmy z auta.I ruszyliśmy na poszukiwania.Po dwóch godzinach  szukania  kupiłyśmy sukienki ja wybrałam czarna mini ,a Max czarną w białe kropki  zawiązywaną za szyją.Po zakupach poszliśmy do Nadlo's bo głód mi doskwierał i Niall'owi jak zawszę.Zjedliśmy i chłopacy odwieźli Max do domu a ja z nimi pojechałam do nich po swoje ciuchy które tam zostawiłam.Piękna pogoda za szybą w samochodzie zrobiła się szybko zachmurzona i zaczęło padać to jednak Londyn za długo było słonce pomyślałam sobie.Louis zaparkował a my szybko pobiegliśmy do domu.Byliśmy tylko lekko mokszy poszliśmy do salonu a chłopacy włączyli tv.
 Kochałam mieszkać w :Londynie,ale ta pogoda masakra.Usiadłam na parapecie w kuchni i patrzałam jak pada deszcz  przychodzą ciemne chmury.Siedziałam tak aż nagle usłyszałam trzask.Była to burza zaczęłam krzyczeć.Harry wbiegł do kuchni i przytulił mnie od razu.
-Co się stało ?? -spytał z troską w głosie
-Burza -powiedziałam i wtuliłam się w niego.Czułam się bezpiecznie i dobrze,nie chciałam żeby mnie puszczał.
-Chodź do salonu -powiedział a ja zrobiłam jak mówił.Usiadłam między Liam'em a Harry'm.
-Lily czemu krzyczałaś???-spytał Horan
-Lily boi się burzy -powiedział Harry.A chłopacy zaczęli się śmiać
-Jak można bać się burzy??-spytał Zayn śmiejąc się
-Ja się nie boje!-krzyknęłam,ale znowu usłyszałam trzask i szybko przytuliłam się do Harry'ego
-Właśnie widać jak się nie boisz -powiedział Louis ja ja mu tylko wytknęłam język..Na początku śmiali się ze mnie ,ale jak zobaczyli że ja się naprawdę boje.Niall poszedł po gitarę i zaczął grać i śpiewali mi.Nadal byłam przytulona do Harry'rgo.Śpiewali tak długo aż burza się skończyła.Harry wziął swój telefon i zaczął coś w nim klikać.Nagle zaczął się śmiać.
-Co się tak rozbawiło??-spytał Niall
-Oj Lily biedna Lily -powiedział uśmiechając się szyderczo -Burze do końca tygodnia a mamy wtorek
-Co??!! Czy oni chcą abym odleciała na zawał oszaleli chyba ja się stąd wyprowadzam !-krzyknęłam a chłopacy zaczęli się śmiać.Wygłupialiśmy się jeszcze parę godzin,aż zrobiło się późno.
-Lou odwieziesz mnie??-spytałam
-Harry Cię odwiezie ok??-spytał
-Jasne!Dalej loczek zbieramy się -mówiłam wstając.Poszliśmy do samochodu całą drogę rozmawialiśmy na różne tematy.Zatrzymaliśmy się przy moim domu i wysiadłam.Byłam tak zmęczona że natychmiast poszłam się umyć i spać.W nocy obudziły mnie trzaski.
-No sobie chyba żartujesz !!-krzyknęłam znowu burza no nie co ja teraz zrobię boję się cholernie.Przykryłam się jak małe dziecko kołdrą i czekałam aż przestanie,czekałam tak 10 minut a co minutę dłużej robiło się gorzej.Byłam tak przestraszona że postanowiłam napisać do Harry'ego czy by  nie przyjechał do mnie.Wzięłam telefon i napisałam "Harry jest burza!! Błagam Cię przyjedź boje się"Wysłałam a po chwili otrzymałam już odpowiedź "Jasne zaraz będę" Odpisałam tylko "Drzwi otwarte" .Nie wiem czemu napisałam do Harry'ego  powinnam napisać chyba do Mitchell'a albo Max.Ale kiedy Harry mnie przytula zapominam o wszystkim.Postanowiłam tez napisać do Mitchell'a ,ale on napisał że dramatyzuję i mam iść spać.

***Harry*** 

Siedziałem z chłopakami w salonie i oglądaliśmy jakiś horror.Usłyszałem dźwięk sms była to Lily napisała że ma przyjechać bo jest burza i się boi .Nie zastanawiając się odpisałem że przyjadę wstałem i wziąłem kluczyki od samochodu założyłem płaszcz
-Gdzie jedziesz??-spytał Lou
-Jadę do Lily  bo jest burza i się boi wrócę późno-powiedziałem i wyszedłem.Deszcz padał jak opętany wycieraczki nie nadążały wycierać.Po chwili byłem już w domu Lily.Drzwi były otwarte więc jak wszedłem przekręciłem kluczyk,żeby nikt nie wszedł.Ściągnąłem płaszcz i rzuciłem na kanapę w salonie i pobiegłem do pokoju Lily.Wszedłem i zobaczyłem jak siedzi przykryta kołdra i ma łzy w oczach.Szybko do niej podszedłem i przytuliłem ją.
-Cicho już jestem wszystko będzie dobrze Cii -mówiłem do niej do ucha
-Dzięki że przyszedłeś-powiedziała i wtuliła się we mnie za każdym razem kiedy burza dała o sobie znak to Lily podskakiwała z przerażenia.Zaczęłam jej śpiewać nasze piosenki.Po jakieś godzinie burza przeszła.
-Dobra to ja już pójdę pa-powiedziałem całując ją w czoło
-Nie zostań! -powiedziała łapiąc mnie za rękę.Uśmiechnąłem się i położyłem obok niej.Lily się do mnie przytuliła i tak zasnęliśmy.Obudziłem się rano.Lily jeszcze spała nie chciałem jej budzić,ale szkoła.Wstałem i pocałowałem ją w policzek
-Wstawaj mała-powiedziałem a ona się przeciągnęła
-Miła ta pobudka-powiedziała z uśmiechem
-Ubierz się a ja zrobię śniadanie -powiedziałem i poszedłem do kuchni.Nie ma dużo czasu wiec zrobię jajecznicę.Wbiłem jajka ja na patelnię  po chwili były już gotowe.Położyłem patelnie na stół a przy nim siedziała zaspana Lily.
-Pięknie wyglądasz-powiedziałem siadając przy niej.
-Dziękuję.Wiesz super z ciebie przyjaciel -powiedziała a to był jak coś w serce.Przyjaciel tylko przyjaciel dlaczego to do cholery powiedziałaś!! Czy ty nie widzisz że ja Ciebie kocham.Otwórz oczy no ja cię proszę otwórz oczy i zobacz jak ja cie cholernie mocno kocham!!Moje myśli krzyczały ale ja nic nie powiedziałem tylko uśmiechnąłem się.Po zjedzeniu Lily poszła po plecak a ja pozmywałem naczynia.Po chwili siedzieliśmy już w samochodzie i jechaliśmy do szkoły.Zaparkowałem i poszliśmy w stronę szkoły.Przed wejście stali już chłopacy z Max i Mitchell.
-Cześć kotku-powiedział i wbił się w usta Lily nie chciałem na to patrzeć wiec odwróciłem wzrok -I co przeżyłaś mówiłem że dramatyzujesz z tą burzą-powiedział z wielkim uśmiechem
-No tak dzięki Harry'emu bo przyjechał do mnie!-krzyknęła a ja się do niego uśmiechnąłem dumnie
-Cały czas spędzasz z nim a w ogóle o mnie zapomniałaś!-krzyknął zły
-Bo oni mają dla mnie czas!! I nawet w nocy do mnie przyjadą jak ich poproszę a ty tylko napisałeś idź spać!!
-Dobra przepraszam-powiedział i przytulił się do niej.Zadzwonił dzwonek.Weszliśmy do klasy.Mieliśmy Angielski.Lily siedziała z Mitchell'em i cały czas się śmiała.Nagle do sali wszedł dyrektor.
-Lily,Max,Nathan,Mark do mojego gabinetu -powiedział i wyszedł
-Co znowu zrobiłaś??-krzyknął ten dupek do Lily
-Ja nic nie zrobiłam i czego krzyczysz -powiedziała i wyszła z klasy.Nie było jej na na 2 następnych lekcjach martwiłem się o nią.Na następnej lekcji szliśmy na jakiś apel.Kiedy wchodziliśmy dostaliśmy jakieś tabliczki.Na scenie stał dyrektor Lily Max i jeszcze inni ludzie.Usiedliśmy z chłopakami jak najbliżej sceny  czyli w pierwszym rzędzie.
-Witam was serdecznie-zaczął dyrektor-Dziś mamy dzień wykup niewolnika.To pierwsza taka akcja w szkole.Chodzi o to że stoją tu uczniowie naszej szkoły i wy możecie ich wykupić na cały dzień czyli będą musiały robić co im karzecie w granicach rozsądku oczywiście.Jeżeli chcecie kupić tą osobę  musicie podnieść ta tabliczkę i powiedzieć za ile.I musicie potem wrzucić określoną ilość do tej puszki zrozumiano.Dobra to zaczynamy na początku Mark.-Ktoś go kupił za 50 funtów,później był Nathan poszedł za 100 funtów.Byli jeszcze inni ale nie znam ich kupiono ich tez okoły 50 każdy.
-Przed ostatnia niewolnica to Max -powiedział dyrektor i zaczęły się okrzyki.
-!00-krzyknął ktoś z tyłu
-200-jeszcze inny
-1000-krzyknął Nilall Wszyscy ucichli a Niall się tylko uśmiechnął dumnie
-Ktoś da więcej??-spytał dyrektor,ale nikt się nie odzywał -To Max idziesz w ręce Niall'a
-Tak!-krzyknęła Max a wszyscy zaczęli się a ona zrobiła się cała czerwona.
-A teraz ostatnia Lily !!-krzyknął dyrektor.Pomyślałem że nie ważne ile będę musiał zapłaci kupię ją .
-500-krzyknął Mitchell
-600-krzyknąłem
-700-ktoś inny krzyknął
-1000-krzyknąłem nie ma mowy żeby mnie przebili
-1200-krzyknął ,Mitchell
-2000-krzyknąłem nawet nie waz się przebić Mitchell myślałem
-3000-krzyknął Mitchell z wielkim uśmiechem na twarzy
-10000-krzyknąłem dumny Mitchell skarcił mnie wzrokiem
-Podaję się nie mam więcej -powiedział i usiadł na swoim miejscu,a ja dumny i z wielkim uśmiechem na twarzy stałem
-W takim razie koniec wygrał Harry ostatnią niewolnicę-powiedział dyrektor a Lily zbiegła do mnie
-Ty oszalałeś! Tyle pieniędzy wydać !-krzyczała na mnie
-Na Ciebie wydał bym wszystko co mam -powiedziałem a ona pocałowałam mnie w policzek.
-No ciekawe co będę musiała robić dla ciebie panie -powiedziała i się ukłoniła a chłopacy zaczęli się śmiać
-Pojedziesz ze mną do mojej mamy -powiedziałem dumny -w ten weekend
-Ok.ja już muszę iść do Mitchell'a bo się chłopak trochę wkurzył -powiedziała i poszła do niego.A ja skakałem jak głupi ze szczęścia.Cały weekend z Lily sam na sam.Muszę jej powiedzieć co czuję.Nikt nam nie przeszkodzi.
___________________________________
Dobra to 22 rozdział :D Jak mówiłam będę was przepraszać dopóki mi nie przebaczycie więc przepraszam. I dopiero teraz przeczytałam te komentarze po rozdziałem 24 :D Hahaha :P nie mogę z nich tak zgadzam się z jedną z was ktoś był głodny i po prostu je zjadł ale odzyskałam je :D
Przepraszam :*****

1 komentarz:

  1. Fuck! Fuck Fuck Fuck musze zrobic zadanie domowe isc do kolegi ale jak nie przczytam tego do konca to sie potneeeee!!!!!! Droga Pikaczu mam nadzieje ze to wszystko sie dobrze skonczy! Bo juz dzisiaj plakalam na twoimopowiadaniu i koniec! Limit wyczerpany z ppowazaniem UO

    OdpowiedzUsuń